Zużyliśmy dzisiaj mnóstwo papieru... Robiliśmy eksperymenty: wycinaliśmy różne figury geometryczne i badaliśmy, które da się zagiąć na pół tak, aby po złożeniu obie połówki były takie same. W ten sposób doszliśmy do pojęć "symetria" oraz "oś symentrii".
Najpierw wykorzystaliśmy stare płyty CD, żeby wyciąć koła. Okazało się, że każde koło ma wiele osi symetrii. Potem szukaliśmy sposobu, aby wyciąć z kartki kwadrat - nie było to łatwe. Po zmierzeniu długości boków sznurkiem u wielu osób okazało się, że to jednak nie jest kwadrat. Kuba wpadł na genialny pomysł i zamiast męczyć się z wycinaniem, wziął chusteczkę higieniczną. Cóż z tego, kiedy po sprawdzeniu okazało się, że to jednak nie jest kwadrat, tylko prostokąt, który bardzo przypomina kwadrat... W końcu pomogła pani i pokazała, jak złożyć kartkę, aby otrzymać kwadrat. Wtedy wszystkim udało się wreszcie otrzymać prawdziwy kwadrat. Zaczęliśmy go składać na pół na różne strony i znaleźliśmy różnicę między kwadratem a prostokątem: kwadrat, w przeciwieństwie do prostokąta jest symetryczny, kiedy złoży się go na ukos.
Największy problem sprawił dzieciom trójkąt. Okazało się, że ten trójkąt, który powstanie po przecięciu kwadratu na pół wzdłuż ukośniej osi semetrii, jest symetryczny - to było proste. Jednak pani popsuła wszystko, kiedy pokazała dzieciom inny kwadrat i zapytała, czy jest symetryczny. Wszyscy zgodnie odpowiedzieli, że tak. Jednak kiedy kolejne zaczęły składać kwadrat "na pół", ale połówki nie były takie same, dzieci stwierdziły, że to nie jest trójkąt. Sprawdziliśmy więc, czy ma cechy trójkąta - miał. To jak to jest? Po wzburzonej dyskusji uznaliśmy, że jednak nie każdy trójkąt jest symetryczny.
Bardzo pięknie dzieci pracują,i jakie skupienie;)
OdpowiedzUsuń