W środę 9 września udało nam się spotkać online: Stojadła i Gliczarów Górny. Warszawa próbowała, ale internet się zepsuł... Ustalenie tego spotkania wcale nie było łatwe - każda klasa ma inny plan zajęć: kiedy jedni są dostępni, pozostali albo są na świetlicy, mają w-f, religię albo język angielski. Klasa z Gliczarowa poświęciła się i została trochę dłużej w szkole, więc mogliśmy się poznać.
Okazało się, że chociaż obie klasy są klasami pierwszymi, kilka rzeczy nas różni:
- w jednej jest 6, a w drugiej 26 uczniów
- jedna jest położona w górach, na południu Polski, a druga na wschodzie na wysokości Warszawy, co sprawia, że gdybyśmy chcieli się spotkać, to droga z jednej szkoły do drugiej zajęłaby ok. 8 godzin
- posługujemy się nieco innym językiem: dogadaliśym się bez problemu, ale dowiedzieliśmy się, że kiedy dzieci ze Stojadeł wychodzą na zewnątrz budynku, to mówią, że idą "na dwór", jednak kiedy to samo robią dzieci z Gliczarowa, to mówią, że idą "na pole"; kiedy idziemy spać, to w Stojadłach mówimy, że "idziemy do łóżka", a w Gliczarowie mówimy, że "idziemy na pościel".
Wiele rzeczy jednak mamy wspólnych:
- w obu klasach jest więcej dziewczynek
- uczymy się w bardzo podobnych salach
- nasze panie mają na imię Ewa
- lubimy jeść lody
- mamy plac zabaw przy naszych szkołach i bardzo lubimy się na nim bawić.
Spotkanie było pełne emocji, co doskonale widać na zdjęciach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz