lutego 04, 2021

Sąd nad skarpetką

W rozdziale 5 spotkaliśmy chłopca, który miał bardzo nieczyste zamiary wobec małego rudego kotka. Oczywiście, do akcji wkroczyła skarpetka i stała się bohaterką. Ale czy zawsze skarpetki są takie dobre i prawe? One, jak wszyscy, też moga popełnić błąd. 

Okazało się, że w naszej okolicy popełnione zostały 3 przestępstwa, o których popełnienie podejrzane są ... skarpetki. 




A kiedy jest podejrzany, to jest też rozprawa sądowa. 

Sprawa nr 1 Skarpetka z różą oskarżona o niewypłacenie należnego honorarium za wykonana pracę przez skarpetkę szarą
Na rozprawie skarpetka szara zarzucała skarpetce z różą o niewypłacenie należnego honorarium i włamanie się na prywatne konto szarej skarpetki. Na sali rozpraw, sędzia przeczytał akt oskarżenia.

Wszyscy, którzy składali zeznania złożyli uroczystą przysięgę na "Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek", że przysięgają mówić prawdę i tylko prawdę.




Obrońca oskarżonej skarpety z różą przedstawił dokument stwierdzający, że skarpeta z różą przekazała honorarium szarej skarpecie w dniu spisania umowy. Widniał tam podpis odebrania należności przez szarą skarpetę. Kiedy zeznawać zaczęła skarpeta z różą robiło się powoli mętnie. Kilka razy obrońca mówił "Wysoki Sądzie, wnoszę sprzeciw".

I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie nagły zwrot akcji. Skarpeta z różą oznajmiła, że przelała na konto należność. Wobec tego Sędzia i Ława Przysięgłych była pewna co do werdyktu. Sędzia oznajmił, że skarpeta z różą jest winna popełnionego czynu. Tym samy została skazana na karę- dwukrotna zapłata szarej skarpecie za opiekę nad różami. Ponadto skarpeta z różą w ramach zadośćuczynienia ma posadzić róże w ogrodzie  skarpety szarej.


Na tym  stuknięciem młotka- rozprawę zakończono.

Sprawa nr 2 Czarna skarpetka Basia K. oskarżona o kradzież cennego diamentu

Na rozprawie pojawił się zespół obrońców skarpetki, zespół oskarżycieli, 5 sędziów oraz 2 świadkowie. Oskarżenie powołało na świadka ochroniarza z banku, który zeznał, że tuż przed północą napadły go 4 skarpetki (2 czarne i 2 kolorowe), uśpiły go za pomoca nieznanego gazu. Obudził się kilkadziesiąt minut później - zakneblowany i związany - w ciężarówce stojącej w pobliżu banku. Powiedział, że skarpetki groziły mu nożem, jedna nawet zraniła go w rękę:


Wtedy jednak obrona powołała na świadka klienta sklepu spożywczego, który zeznał, że o północy spotkał Basię K. w owym sklepie. Całą sytuację zapamiętał ze szczegółami, gdyż inny klient przewrócił niechcący regał z produktami i zrobiło się zamieszanie. Obrona zasugerowała, że oskarżona nie mogła byc w 2 miejscach jednocześnie. Po za tym, czarna skarpetka nie zostawia śladów sama z siebie, jest to więc dowód na to, że ktoś próbuje zrzucić winę na Basię K. Zasugerowano, że inna skarpetka spryskała się czarną farbą, aby upodobnić się do oskarżonej. To własnie przez farbę można było znaleźc w okolicy banku czarne ślady. 

Sędziowie udali się na naradę po czym jednogłośnie uznali, że skarpetka Basia K. jest niewinna. 




PS. Sędziom najbardziej podobał się wykonany naprędce w klocków młotek...



Sprawa nr 3 Szara skarpetka oskarżona o morderstwo

Podczas rozprawy powołano 4 świadków, w tym świadek podejrzany - tajemniczy pan profesor, który podobno kłócił się z szarą skarpetką w koszu na brudną bieliznę. Pan profesor podczas zeznania zaprzeczył, że żadna kłótnia z oskarżonym nie miała miejsca. Według świadków Szara skarpetka opuściła kosz zanim kolorowa została spruta i nikt nie widział kłótni kolorowej i szarej. Podejrzewano, że szara pokłóciła się z panem profesorem właśnie o kolorową. Przełomowe zeznanie świadka- czarnej skarpetki, który zeznał,że widział jak kolorową włóczkę trzymał w pysku kot, bo się nią bawił. Pozostali świadkowie potwierdzili, że widzieli kota z kolorową włóczką, jeden świadek twierdzi, że to był pies, a nie kot, bo miał oklapłe uszy.  Reasumując, ława przysięgłych uniewinniła szarą skarpetkę, bo nie było wystarczających dowodów. 








I tak oto minął nam kolejny dzień realizacji podstawy programowej w 3 naszych szkołach.

1 komentarz: