Gdy pobiegłem na brzeg morza, by opłukać ręce po tej zabawie, Anaruk nie mógł mi się nadziwić. — Po co ty to robisz? — pytał. Wziął do rąk moje mydło, obejrzał, powąchał i... zaczął zajadać. Rozśmieszyło mnie to w pierwszej chwili. — Z czego się śmiejesz?! — zawołał. — Przecież to bardzo smaczne, tyle w nim tłuszczu! Zjadł wszystko i nawet nie zachorował, ale gdy dałem mu kawałek czekolady, myśląc, że zrobię chłopcu tym wielką przyjemność, powąchał ją tylko i czym prędzej wyrzucił. (fragment "Anaruk, chłopiec z Grenlandii")
My, co prawda mydła nie jedliśmy, ale za to rzeźbiliśmy w mydle. Obejrzeliśmy najsłynniejsze rzeźby na świecie, a później sami przystąpiliśmy do dzieła: powstały foki, niedźwiedzie polarne, psy zaprzęgowe, lisy polarne tak jak byśmy byli w Grenlandii.
Czekamy teraz na rzeźby stworzone przez artystów z Gliczarowa. Nie możemy się doczekać!
Ekstra!!:)
OdpowiedzUsuń