Tym razem matematycznie wspólnie z kl.2.
Każdy z pierwszoklasistów zna liczby, dlatego wprowadzanie monografii poszczególnych liczb wydaje się bezsensowne. Nieco więcej czasu poświęcamy na pisanie, to wymaga ćwiczeń i to nie tylko w pisaniu samych cyfr, co w usprawnianiu innych funkcji takich jak koordynacja wzrokowo-ruchowa, motoryka mała, chwyt pęsetkowy. Korzystając natomiast z dobrodziejstw jesieni zanurzyliśmy się w sposób funkcjonowania banku.
Każdy dostał 20 kasztanów. Zaniósł je do swego banku. I tu zdefiniowaliśmy sobie to pojęcie kiedy zostało przez każdego konkretnie zobrazowane. W banku wszystkie kasztany były wg pierwszoklasistów bezpieczne.
Każdy rzut kostką był wydatkiem
Uszczuplało to stan konta każdego o taką ilość kasztanów.
Nadeszła jednak chwila, kiedy wydatki rosły a w banku na koncie było pusto. Wtedy trzeba było wziąć kredyt z banku. Jeśli ktoś pożyczył 3 kasztany, "po miesiącu" musiał oddać 6. W ten sposób pierwszoklasiści poznali takie słowa jak bank-kredyt-prowizja.
Nie bardzo spodobał się wszystkim fakt oddawania dwukrotności oddawania kasztanów.
To co na dywanie to pożyczone kasztany, w koszyku natomiast zysk banku, czyli prowizja.
To sposób na zobrazowanie tego jak to jest kiedy bierze się kredyt z banku na samochód czy budowę domu.
Było też sensorycznie
Pomysł zaczerpnięty od Wiesi Mitulskiej.
Super pomysł! Mamy mnóstwo kasztanów w sali! Oddamy je do banku!
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń