Część
z Państwa, która śledzi na naszym blogu nasze propozycje aktywności naszych
uczennic i uczniów jakimi wspólnie z Edyta Karwowską dzielimy się z Wami, być może zauważyła, że od 1,5
roku nie udostępniamy zdjęć z wizerunkiem twarzy naszych uczniów. By była jasność-
na upublicznianie zdjęć mamy zgodę rodziców i nie została ona w żadnym
przypadku cofnięta. Uważamy, że warto i należy chronić wizerunek dziecka w
sieci, ponieważ publikowanie jego zdjęć bez głębszej refleksji może mieć dla
naszych uczennic i uczniów niekorzystne konsekwencje zarówno teraz, jak i w
przyszłości. To, co dla dorosłych wydaje się niewinnym i uroczym obrazkiem, dla
dziecka już teraz a nie tylko w przyszłości może być powodem wstydu,
dyskomfortu czy nawet hejtu ze strony rówieśników. Internet nie zapomina – raz
udostępnione materiały mogą krążyć bez naszej kontroli przez wiele lat.
Pokuszę
się o stwierdzenie, że wielu z nas dorosłych doświadczyła dyskomfortu kiedy to
ktoś opublikował zdjęcia z nami bez naszej zgody. I być może nie wyglądamy na
tych zdjęciach korzystnie. Zatem skoro
my, dorośli, tak bardzo dbamy o własny komfort i prywatność, tym bardziej
powinniśmy pamiętać, że dzieci nie mogą same zdecydować, jakie zdjęcia mają
krążyć w sieci. To my ponosimy odpowiedzialność za ochronę ich wizerunku i
intymności.
Realizując
z moimi uczennicami/ uczniami program Fundacji Szkoła z Klasą „Asy Internetu',
podczas jednej z aktywności zadaję dzieciom pytanie co chcieliby by rodzice o
nich samych udostępniali w sieci lub też nie chcą, najczęściej pojawiają się
takie odpowiedzi:
-nie
chcę by rodzice pokazywali moje zdjęcia kiedy byłam/-łem mały i siedziałam w
wannie lub kiedy byłam/-łem bez ubrań na plaży
-nie
chcę by rodzice cokolwiek udostępniali
-nie
chcę by rodzice pokazywali mnie kiedy robię śmieszne miny….
Zdjęcia,
na których dzieci są w przekonaniu nas dorosłych zabawne i „są takie słodkie” niekoniecznie
wydają się takie im samym. Z pewnością nie raz mieliśmy podobnie jeśli chodzi o
nas samych-dorosłych. Pomyślmy, jak reagujemy kiedy ktoś publikuje nasze zdjęcia
w dziwnej pozie, czy z dziwną miną? Czy zawsze chcielibyśmy by wszystkie nasze
zdjęcia widzieli inni- nawet zupełnie nieznane nam osoby?
Chrońmy zatem prywatność dzieci i
młodzieży dziś, aby w przyszłości miały prawo same decydować, co chcą o sobie
pokazywać światu.
A
będąc nauczycielką/ nauczycielem można przecież pokazać zdjęcia w taki sposób,
by nie było widać twarzy dzieci. Można też pokazać wytwory dziecięcych prac lub
też uczniów podczas wykonywania aktywności na lekcjach tak, by było tylko
widoczne to co robią.
Prowadząc
kółko teatralne sprawa nieco się komplikuje. Bo jak pokazać spektakl lub
zdjęcia ze spektaklu bez twarzy aktorów? Jak to rozwiązałam-zajrzyjcie na
mojego teatralnego bloga. Link znajdziecie TUTAJ
Zachęcam do udziału w programie Asy Internetu. Jest to program:
-angażujący dzieci do działania
-prawie w całości jest bez ekranów
-dzieci doświadczają współpracy
-każdy otrzymuje scenariusze, które są konkretne, jasne, przejrzyste
-nie obciążają nauczyciela czasowo w celu przygotowania się do zajęć
-jest całkowicie bezpłatny
Więcej szczegółów znajdziecie na stronie Fundacji Szkoła z Klasą. Link znajdziecie TUTAJ







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz