Ale to były emocje! Przez dwa dni prowadziliśmy nasz klasowy kiermasz i naprawdę możemy powiedzieć, że to była prawdziwa przygoda. Przygotowywaliśmy się do niego długo — planowaliśmy, kto co robi, dzieliliśmy zadania, piekliśmy z mamami i ozdabialiśmy, szyliśmy, kleiliśmy i tworzyliśmy ozdoby. Każdy z nas miał swoją rolę i każdy był ważny.
Na naszym kiermaszu można było znaleźć pyszne ciasta, pięknie ozdobione pierniczki, a nawet uszyte piórniki i ręcznie robione ozdoby świąteczne. Kiedy patrzyliśmy na nasze stoły, aż trudno było uwierzyć, że to wszystko powstało dzięki naszym pomysłom i pracy.
Najfajniejsze było to, że wszyscy czuliśmy ogromną sprawczość. Od momentu, kiedy zaczęliśmy planować kiermasz, przez przygotowania, aż do samego sprzedawania — wszystko robiliśmy wspólnie. Byliśmy bardzo zaangażowani, a kiedy widzieliśmy, ile osób podchodzi do naszego stoiska, serca biły nam szybciej.



















Przesłodkie te zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCudowny pomysł!
OdpowiedzUsuń