W ubiegły piątek mieliśmy wspólnie skonstruować ortograficzna grę planszową- ustawienie poszczególnych elementów na planszy, ustalenie zasad gry. Udało się wspólnie zrobić tyle.
Niestety skończyło się tym razem na kłótni i gra póki co została zakończona.
Sprawę należało na spokojnie przemyśleć by móc do niej wrócić. Z tej to okazji w niedzielę powstała na tę okoliczność zabawa fabularyzowana "Wycieczka".
PRZEBIEG ZABAWY:
Wszyscy siedzą na krzesłach ustawionych w rzędach jeden za drugim. Przyporządkowujemy role. Rząd pierwszy zajmuje PANI, rząd drugi dzieci- DZIEWCZYNKI, rząd trzeci-CHŁOPCY. Dodatkowo wśród dziewczynek i chłopców wybieramy KLARĘ, FRANKA, HUBERTA
Osoba prowadząca czyta tekst. Każdy uczestnik kiedy reaguje na swoje imię poprzez obiegnięcie w jak najszybszym czasie wszystkich uczestników zabawy i wrócić na swoje miejsce.
Przykład: w pierwszym rzędzie siedzi PANI (może być 3-4 dzieci, w zależności od liczebności klasy). Kiedy w czytanym przez osobę prowadzącą opowiadaniu padnie słowo PANI- osoby w pierwszym rzędzie wstają, obiegają wszystkich i siadają na swoje miejsca.
Występują: Pani, dzieci, dziewczynki, chłopcy, Klara, Franek, Hubert
WYCIECZKA
W pewien wiosenny poranek, tuż po dzwonku na lekcję PANI oznajmiła:
-Wybieramy się na wycieczkę.
-Hurrrraaaa !- zareagowały DZIECI. Część z nich właściwie chciała iść do domu i się
już pakować. Inni ustalali z kim będą siedzieć autokarze i co ze sobą zabierają.
CHŁOPCY zarezerwowali sobie nawet miejsca w tylnej części pojazdu.
-Chwila, chwila-a kto powiedział, że to wy będziecie siedzieć z tyłu?- zapytały
DZIEWCZYNKI.
-No jak to kto- my, ma się rozumieć- powiedzieli CHŁOPCY.
DZIEWCZYNKI parsknęły śmiechem, a CHŁOPCY nie wiedzieć czemu w jednej
chwili się obrazili.
-Jak tak to my nigdzie nie jedziemy, prawda CHŁOPAKI?-powiedział w imieniu
męskiej części klasy FRANEK.
-Racja, jedźcie sobie same. Dziękujemy za taką wycieczkę –wtórował mu HUBERT.
-Co racja to racja, powiedzieli pozostali CHŁOPCY.
-Nie to nie, bez łaski, pojedziemy sobie same. I wiecie co, będziemy się świetnie
bawiły bez was, prawda DZIEWCZYNY?- powiedziała KLARA
-No to sobie jedźcie, szerokiej drogi, do widzenia-zakończył FRANEK
No i się zaczęło. CHŁOPCY obrazili się na DZIEWCZYNY, DZIEWCZYNY
na CHŁOPAKÓW, ba można powiedzieć, że nie tyle obraziły, co strzeliły focha.
HUBERT powiedział, że zrobią sobie męską wycieczkę w męskim towarzystwie
i wreszcie będą mogli robić to, na co mają ochotę a nie chodzić po jakiś tam głupich
sklepach z kosmetykami i ciuchami.
W tym momencie PANI już nie wytrzymała.
-Posłuchajcie DZIECI. Jednak trudno było jej się przebić z czymkolwiek, bo cały
czas ktoś kogoś przekrzykiwał. Raz byli to CHŁOPCY, innym razem
DZIEWCZYNKI.
-DZIECI… DZIECI!.... DZIE-CI!!!! –krzyknęła z całych sił PANI
-Wszystkich zamurowało, bo nie często zdarzało się by PANI podnosiła głos.
-Proszę PANI, czy coś się stało?-zapytały DZIEWCZYNKI
-Chłopcy zaraz podbiegli do PANI, chcąc jej pomóc.
PANI usiadła, odczekała chwilę i powiedziała:
-DZIECI, o co wam właściwie chodzi?
-Ale, że nam?! –zapytały zgodnym chórem zdziwione DZIECI
-Tak wam, o was mówię. Zaproponowałam wam wspólną wycieczkę tak?
-Noo tak- odparły DZIECI
-No i my jedziemy, a DZIEWCZYNY…
-Jak tak dalej pójdzie to nikt z was nigdzie nie pojedzie- przerwała im PANI
-Ale jak to? Dlaczego?- zapytał HUBERT
PANI wzięła 2 głębokie oddechy i powiedziała:
-Kochane DZIECI, kto mi powie- dokąd my właściwie jedziemy, co?
-No jak to dokąd-na wycieczkę- powiedziała KLARA
-Właśnie, na wycieczkę- wtórowała jej pozostała część klasy.
PANI przyglądała im się ze spokojem, ale i lekkim niedowierzaniem.
-Na wycieczkę mówicie?
-Noo tak- odparł FRANEK, choć tym razem powiedział to bez wielkiego
entuzjazmu i przekonania.
-A można wiedzieć kiedy i dokąd konkretnie jedziecie?-zapytała PANI
-No wiadomo- tym razem zaczęli CHŁOPCY, jednak piorunujące spojrzenie
DZIEWCZYNEK wymierzone w ich kierunku ucięło ich dalszą dyskusję.
Przyszłam dziś do was, bo myślałam, że ucieszycie się z faktu, że chcę pojechać
z wami na wycieczkę.
-No i tak jest proszę PANI- wtrącił jeszcze FRANEK, chcąc załagodzić całą
już i tak dość napiętą sytuację, ale KLARA szturchnęła go, dając mu do zrozumienia
by się więcej nie odzywał.
Drogie DZIECI, zobaczcie. Przyszłam do was, chcąc wam zrobić niespodziankę tą
informacją.
Rozmawiałam z waszymi rodzicami i oni się zgodzili na wasz wyjazd. Jednak to
z wami chciałam ustalić dokąd i kiedy pojedziemy. Jednak jak mam to zrobić,
skoro od samego początku zaczęły się przekrzykiwania i kłótnie? Ustaliłam także
z waszymi rodzicami, że tym razem pojedziemy pociągiem.
-Huuuraaaa- krzyknęły zgodnie DZIECI- pociągiem!!!!
-To będzie mój pierwszy wyjazd pociągiem proszę PANI !!!- powiedział HUBERT
-Tak wiem HUBERCIE-powiedziała PANI
-I mój- wtrąciła KLARA
DZIECI, wiem o tym ja i wiedzą o tym doskonale i wasi rodzice, że nikt z was nigdy
nie jechał pociągiem i że jest to wasze jak dotąd niespełnione marzenie. Ale jak
mamy coś wspólnie ustalić, ba wspólnie jechać i spędzić razem miło czas,
skoro już teraz się kłócicie, zanim jeszcze ustaliliśmy gdzie i kiedy pojedziemy?!
Może ktoś mi odpowie?
Zapadła cisza. DZIECIOM zrobiło się jakoś nieswojo, a nawet głupio.
-Przepraszamy - powiedziała niepewnie KLARA
-Przepraszamy proszę PANI- odrzekły zgodnym chórem pozostałe DZIECI.
-Czy gniewa się na nas PANI?
Oj DZIECI, przecież wiecie, że się na was nie gniewam, ale…
I tu PANI nie zdążyła dokończyć swojej myśli, bo WSZYSCY rzucili się swojej PANI
na szyję. I zgadnijcie co się stało, kiedy dwadzieścioro pięcioro DZIECI w tym
samym czasie rzuciło się PANI na szyję?
…
Kiedy PANI udało się wreszcie wstać z podłogi (oczywiście z pomocą DZIECI),
WSZYSCY usiedli na dywanie w kole i wreszcie zaczęli przygotowania
do wspólnej wycieczki.
P.S. Kiedy w poniedziałek udało nam się ją przeprowadzić, tuż po jej zakończeniu
Michał powiedział:
-Proszę Pani, to jest o nas, my czasem też się tak kłócimy.
I to był początek naszej rozmowy o tym co się stało. Do gry wrócimy, kiedy wszyscy
będą gotowi na współpracę. Kiedy? Klasa ma dać znać, kiedy będzie gotowa. A póki co,
zabawa bardzo wszystkim się spodobała. Doskonaliła koncentrację uwagi a przy tym
stała się początkiem rozmowy wtedy, kiedy nie zawsze jest różowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz